Nie da się nie napisać kilku słów o Euro 2012.
Nie będę jednak pisał o meczach czy grze kopaczy - nie miejsce tutaj na to a poza tym piłka nożna to mało w sumie zajmująca dyscyplina sportu.
Zanotuję za to kilka moich obserwacji - kilka z nich zaskoczyła nawet mnie ("nawet", bo myślałem, że nie zaskoczy mnie już nic)
Otóż zadziwiła mnie po raz kolejny siła propagandy.
Pominę już kretyński obyczaj "dekorowania" barwami "narodowymi" samochodów - dzisiaj rano pewna telewizja pokazała mi taki oto obrazek:
Na kolejowym dworcu podchodzi pan dziennikarz do kilkorga odzianych w koszulki takie w jakich grywa reprezentacja PZPNu DOROSŁYCH ludzi i pyta o wrażenia.
W odpowiedzi (od dorosłego człowieka w błazeńskiej czapeczce na głowie z posmarowaną farbą paszczą) słyszy następujący tekst:
"No mecz rewelacyjny, nasi zagrali wspaniale - SUPER. Chciałbym podziękować wszystkim którzy w kulturalny sposób kibicowali obu drużynom, to naprawdę wspaniałe!!!"
No kurwa - dacie wiarę?
Dorosły facet po meczu masturbuje się, że "kibice dopingowali kulturalnie"???
O co tu chodzi - przecież nie o mecz, nie o sportowe emocje - nic z tego. Pan po prostu został wytresowany w takim myśleniu: najważniejsze jest to, żeby ludzie zachowywali się w sposób "kulturalny".
Daleki jestem od gloryfikowania wojen futbolowych i wcale nie podoba mi się demolowanie miast po przegranym/wygranym meczu - wręcz przeciwnie, uważam, że w przypadku jakiejkolwiek pomeczowej zadymy policja powinna mieć prawo używania nawet i ostrej amunicji.
Ale opisana przeze mnie sytuacja to jakaś totalna aberracja - Janusze okazują publicznie zatroskanie o styl dopingowania i co więcej - oni kurwa "dziękują" za doping, który w ich pojęciu był "kulturalny" bo przekonani są, że na tym właśnie polega dopingowanie - na kilkakrotnym odśpiewaniu hymnów (narodowego i "Polska, biało-czerwoni"...). Zapewne - o czym chyba przekonamy się przy okazji meczu z Czechami - częścią "dopingu" jest i "Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało".
Doskonale rozumiem, że nie wszyscy muszą mieć choćby elementarne pojęcie o grze i wolno im wygadywać duby smalone o "znakomitym meczu", wcale też nie upieram się, żeby Janusze mieli pojęcie co właściwie trzeba rozumieć przez "kibicowanie" - ostatecznie chodzi o rozrywkę jeden lubi zupę pomidorową a drugi jak mu nogi śmierdzą.
Kłopot w tym, że z rozrywki uczyniono narzędzie tresury i to tresury wyjątkowo obrzydliwej; tak właśnie towarzysz Pawłow tresował swoje psy, choć przyznać trzeba, że Pawłow wynagradzał (do czasu przynajmniej) kundle za prawidłowe według niego zachowanie a "nasi kibice" zdaje się na żadną nagrodę poza pomijalną szansą na pokazanie w tv nie mają.
Klepiący głupoty i dziękujący za kulturalny doping Janusz wzbudza tylko uśmiech politowania ale jest w tym jednak coś więcej.
Znacznie więcej.
Co prawda daleki jestem od fetyszyzowania barw narodowych, orła białego i pojęcia patriotyzmu - ale są to (a przynajmniej powinny być) jednak ważne dla wszystkich mieszkańców naszego kraju symbole.
O ile jeszcze nic złego nie ma w tym, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi odzieje się w biało-czerwone koszulki z okazji meczu i zdzierać będzie na jakimś fajansiarskim turnieju gardła o tyle już podczepianie do tego "patriotyzmu" jest wyjątkowo obrzydliwe.
Zaczepiony na dworcu Janusz jest zapewne głęboko przekonany o swoim wielkim patriotyzmie - bo przecież zademonstrował go nie tylko przyjeżdżając na mecz ale i wydając własne, ciężko zarobione pieniądze na gadżety a to już nie byle co, bo przecież ma kredyt do spłacenia i być może dzieci do wyżywienia...
Patriotą jest więc Janusz bez wątpienia, ale...
Ale z drugiej strony biedny Janusz takiego jedenastego listopada (przyjmijmy, że to znacząca data) już narodowych barw nie przywdzieje, pierwszego sierpnia fetować będzie ludzi, na których groby i pamięć można tylko pluć a przy okazji najbliższych wyborów poprze Tusków, Kaczyńskich czy Pawlaków czyli ludzi którzy w oczywisty sposób od lat działają na szkodę nie tylko polskiego państwa ale i ludzi w Polsce mieszkających.
Zaprawdę powiadam wam - gdyby Stalin miał telewizję - rządziłby wiecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz