piątek, 6 lipca 2012

Polska piłką nożną opisana

Nie dało się uciec od okołoEurowego amoku niestety, ale że nie ma tego złego...
Nasunęło mi się kilka rzeczy którymi chcę się podzielić.
Zauważyłem z pewnym zdumieniem, że piłka nożna w Polsce doskonale opisuje Polskę jako taką we wszystkich chyba dziedzinach.
Serio - zobaczcie sami:

O piłce opowiadają nam kompletni ignoranci tej dziedzinie w jak pp Sz.P.Akowski czy Szaranowicz.
Przecież zwykle ma się wrażenie, że opowiadają oni o zupełnie innym niż oglądany właśnie mecz, prawda?
Bredzą wygadując takie bzdury że zęby bolą - czyż nie tak właśnie o rzeczywistości opowiada nam telewizja i gazety?
Piłka funkcjonuje w ramach prawa, a konkretnie pod rządami Ustawy o sporcie kwalifikowanym. Co prawda ta ustawa reguluje cały sport, ale została napisana pod kontem piłki nożnej i dla ochrony interesów jej działaczy
To w ogóle cecha prawa w Polsce - jest konstruowane jak nie pod kontem niewolenia i rabunku obywateli na rzecz państwa to po to, by zabezpieczyć interesy tej czy innej szubrawczej grupy.
PZPN (i regionalne jego struktury) to oaza dla działaczy. Działacze są fachowcami wysokiej klasy choć niekoniecznie od samego sportu czy jego organizacji. Doskonale za to potrafią wyczarowywać kasę "z niczego" która to kasa zapewnia kręcenie się interesu i zapewnia byt działaczom.
Że "dzięki pracy" tych panów (i pań) piłka nożna w Polsce z roku na rok stacza się coraz szybciej?
A kogo to?
Tak samo działa administracja państwowa - nikt w miarę trzeźwy już nie twierdzi że jej działalność przynosi coś innego niż wyłącznie szkody - finansowe, społeczne i cywilizacyjne.
PZPN (przynajmniej statutowo) winna zajmować się głownie organizacją meczy, szkoleniem zawodników i sędziów i - ble, ble - propagowaniem sportu. Pisząc w skrócie - sędziowie i działacze są wyszkoleni znakomicie - w sądzie bodaj wrocławskim jest coś koło tysiąca tomów w których opisano część ich wyczynów. Część, bo jeśli ktoś sądzi, że korupcji w piłce już nie ma to jest naiwny.
Korupcja jest wszechobecna - od najniższej klasy rozgrywkowej gdzie mecz kosztuje kilkaset złotych po ekstraklasowe "szczyty".
Dziwne że piłkarzom nie bardzo się chce wypluwać płuca na treningach? Po co to robić, skoro i tak ich forma nie ma znaczenia a kilka rozmów z kolegami z innych klubów może zapewnić taką samą kasę przy znacznie mniejszym wysiłku?
Każdy, kto ma choć cień już nie pojęcia a wyobraźni wie, że mecze to jedno a organizacja meczy, inwestycje i "promocja" to drugie - kto wie, czy nie bardziej intratne.
Państwo z kolei powinno w założeniu zajmować się bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym i polityką zagraniczną.
Zajmuje się tym średnio, za to "robi" mnóstwo innych rzeczy - na przykład buduje drogi :-)
Zauważyliście, że KAŻDA inwestycja, KAŻDE działania państwa w dowolnie wybranej domenie owocuje śledztwem w sprawie korupcji?
Rzadziej aktem oskarżenia i wyrokiem dla złodziei ale tu analogia z piłką jest oczywista - w istocie siedzieć powinno pewnie 90% działaczy i sędziów, dokładnie tak, jak i polityków.
Nie dlatego, że są niewinni - bo przecież szwindle są faktem bezspornym.
Zresztą weźmy Konstytucję RP - mimo że to bubel i tacy choćby sędziowie TK mają jej oczywiste postanowienia gdzieś to jednak można dzięki niej stanowić prawo rozsądne i uczciwe. Dokładnie tak samo jest ze Statutem PZPN - działając w pełnej zgodzie z jego postanowieniami można prowadzić sprawy polskiej piłki w sposób nie tylko przyzwoity ale i rokujący rozwój tego sportu.
Nie ma jednak takiego obowiązku, natomiast można również na podstawie tych dokumentów wyczyniać dowolne zbytki, w dodatku "zgodne z prawem".
Mógłbym tak wyliczać jeszcze dość długo ale zapiszę jeszcze jedną tylko obserwację.
Tak się poukładały sprawy, że piłka kopana (każdy zresztą wyczynowy sport) nie jest już sztuką dla sztuki interesującą wyłącznie jej "aktorów" - piłka w 99.99999% to igrzyska dla kibiców którzy zresztą ją w całości finansują.
Istnienie zaś państwa i jego struktur z założenia w całości podporządkowane jest interesom jego obywateli
Tymczasem "szczyty" zarówno "naszej" piłki jak i "naszego" państwa mają tych, którzy są sensem ich istnienia i mają głęboko, głęboko w dupie.
Co prawda złodziej jest po to, by kraść i nie chodzi w gruncie rzeczy o to, by złodzieja namawiać do zaprzestania złodziejstwa - taki jego wybór i pozostaje nam się z tym pogodzić starając się złodziei łapać i zamykać do więzień.
Przez "pogodzenie się" rozumiem nie akceptację a przyjęcie do wiadomości że taka jest rzeczywistość i w miarę możliwości zabezpieczyć się przed jej szkodliwymi aspektami.
A tymczasem kibice biegają na mecze - w przypadku piłki klubowej często wkładając w doping czas, kasę i serce a nawet obijając sobie czasem wzajem gęby "za klub". W przypadku reprezentacji jest tak samo, acz znacznie w tym mniej serca, czasu też mniej tyle że kasy nieco więcej.
Jeśli chodzi o państwo - obywatele płacą podatki, biegają (w coraz mniejszej na szczęście liczbie) na wybory legitymizując rządy szubrawców, angażują się w jakieś absurdalne spory miedzy partiami, spory które tak naprawdę są kompletnie nieistotne a często wręcz sztuczne.
ZAWSZE zaś są czymś zastępczym, tumanem napuszczanym by przykryć sprawy istotne.
To tym dziwniejsze że wszyscy - kibice i obywatele - zdają sobie doskonale sprawę z tego, że są ordynarnie waleni w rogi przez rozmaitych szubrawców.
A przynajmniej powinni zdawać sobie z tego sprawę - to nie są wszak przedszkolaki a dorośli ludzie. 

Szczególnie, że naprawa tak piłki nożnej jak i Rzeczpospolitej jest sprawą w gruncie rzeczy prostą i do załatwienia w kilka miesięcy.
No ale widocznie po prostu lubicie być brutalnie dymani, rodacy - prawda?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ja podchodzę do Polskiej Piłki jak do każdego produktu. Jeśli jest kiepskiej jakości i drogi to nie kupuje go.

Dlatego nie interesuje się piłką nożną, szczególnie w wykonaniu Polaków.

Gab