środa, 12 grudnia 2012

Informacja

Świat jak wiadomo zaludniają ludzie i kundle, kundli niestety jest ostatnimi czasy coraz więcej.
Niestety i na ten blog dostał się taki kundelek i - jak na kundla przystało - brudzi, ujada i w ogóle psuje estetykę miejsca.
Światy niestety się zepsuł i nie można z jakichś powodów namolnego kundla po prostu zastrzelić...
Z ciężkim więc sercem zmuszony jestem wprowadzić moderację komentarzy co polega na tym, że napisany komentarz pojawi się o tym, kiedy go zatwierdzę.
Przykro mi - blog jest moją własnością i nie podoba mi się fakt, że byle debil, nie potrafiący poprawnie napisać dwóch zdań śmieci swoimi kretyńskimi  uwagami a nie chce mi się zaglądać co godzinę żeby sprawdzić czy przypadkiem znowu nie narobił kupy.
Wchodzę na skrzynkę minimum dwa razy dziennie i wówczas będę komentarze upubliczniał wyłączając oczywiście z tego wykwity umysłów kretynów.
Oczywiście - komentarze krytyczne również upubliczniać będę bez żadnej zwłoki o ile tylko zawierać będą cień myśli a nie tylko ujadanie.

Pozdrowionka.

19 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przykro mi, Panie Leszku, że Pan tak nie lubi kundelków, poczciwych skądinąd psiaków. Ponieważ jednak udało mi się przeczytać komentarz do mojego komentarza, czuję się w obowiązku odpowiedzieć, wszak kundel też stworzenie Boże. Ad rem więc:
1.Skąd ta pewność, że jestem kobietą i że mam męża?
2.Nawet jeśli tak jest,jak to się ma do "włóczenia się" po rynsztokach?
3.Jako psychiatra wiem, że diagnozę o niepoczytalności wydaje się na podstawie co najmniej kilku wywiadów z pacjentem przeprowadzonych w gabinecie lekarskim
4.Sugeruję skupienie się na przemyśleniach Pana Leszka, a nie na wyrazach nacechowanych emocjonalnie.

Leszek. pisze...

Nie no - pisząc "kundel" miałem na myśli reprezentantów wańkowiczowskiego kundlizmu a on z pewnością o psach nie pisał.

Zgadzam się natomiast co do tego, że i takie kreatury są bożymi stworzeniami to jeszcze nie zobowiązuje nikogo do obcowania z nimi, podobnie jak i unika się wszy i likwiduje się je natychmiast wszy kiedy tylko się je zauważy.

Anonimowy pisze...

Analogia nie do końca trafna, wszak kundel jednak nie wesz.

Anonimowy pisze...

Wańkowicz "przerobiony". Miało być żartobliwie, ale cóś nie wyszło.

Leszek. pisze...

Co nie zmienia faktu, że tak jak reprezentanci kundlizmu jak i wszy nie są pożądanym (przeze mnie) towarzystwem :-)

Anonimowy pisze...

Panie Leszku, ja nawet rozumiem, że psia kupa może budzić odrazę estetyczną, w końcu jednak Przysucha i, śmiem twierdzić, użyźnia glebę.

Leszek. pisze...

W tym właśnie kłopot - nie każdy nawóz się użyźnia, niektóre są szkodliwe.
Kłopot w tym, że nadmiar nawozów w najlepszym wypadku zabija rośliny z czym już mniejsza ale bywa, że roślinki się degenerują.
Przykładem jest nasz kundelek u którego nawóz obficie serwowany w szkółce i przez media spowodował najwyraźniej uwiąd intelektu (o ile coś na kształt intelektu w nim kiedyś drzemało).

Już ja wolę sam dobierać nawóz bo jednak nie bawi mnie brodzenie w łajnie :-)

Anonimowy pisze...

Ulżyło mi, bo jak zobaczyłem tytuł wpisu, to zacząłem się obawiać, że rezygnujesz z pisania ;]

A co do idiotycznych komentarzy, to wg mnie za bardzo bierzesz te idiotyzmy do siebie. Zazwyczaj na takich osobników starczą trzy komentarze i uciekają w podskokach, ja bym ich wpisów nie poddawał cenzurze, przecież to świadczy tylko o nich.

W sumie szkoda, że poza internetem nie można Twojej publicystyki spotkać w prasie. Czuję, że w polemikach zmiażdżyłbyś i zawstydził 3/4 "poważnych dziennikarzy i publicystów".
No nic, pozdro i czekam na kolejny wpis.

M.T.

Anonimowy pisze...

Więc to krowa była, nie zaś kundelek.:-)

Leszek. pisze...

@M. T.
Jakoś biorę do siebie - do mnie ostatecznie są kierowane.
I wiesz - kłopot w tym, że na niektórych nie "wystarczy trzy komentarze" - jeden z tych bęcwałów od w ciągu ostatnich trzech godzin przysłał pięć debilnych, przepełnionych chamstwem "komentarzy".
Jestem chyba ostatnim człowiekiem który stosowałby cenzurę - ale też nie widzę powodu bym miał tolerować buractwo na własnym blogu.
Gdyby kmiotek choć w jednym ze swoich bodaj dwudziestu "komentarzy" napisał cokolwiek merytorycznie - ale nie, jak na kundla przystało jedynie co pisze to kłamstewka, obelgi i pretensje do świata, że jest takim matołem.
A na prasę nie ma szans :-)

Leszek. pisze...

@ Psotka
W każdym razie jakieś bezrozumne bydlątko :-)

Anonimowy pisze...

Pisząc o cenzurze uprościłem to. Ale może rzeczywiście masz rację, chociaż nie ma co brać do siebie żółci anonimowych krzykaczy, którzy właśnie dzięki temu, że są anonimowi(a przynajmniej tak im się zdaje) pozują na kogoś kim nie są. Przypuszczam, że przy spotkaniu twarzą w twarz spuściliby wzrok.

Tak z ciekawości spytam. Czy jeszcze za czasów, gdy byłeś "korwinistą" nie próbowałeś nic podesłać chociażby do "NCzasu!"?

M.T.

Anonimowy pisze...

No, może nie bezrozumne. Powiedzmy: "o bardzo małym rozumku", choć nie wiem, czy nie obraziłam właśnie Kubusia Puchatka

Leszek. pisze...

Pewnie że wysłałem, kilka razy nawet.
No ale niestety za artykuł wypada zapłacić a pan prezes nie ma zwyczaju płacić.

Leszek. pisze...

@ Psotka
Niestety - BEZROZUMNE.
Człowiek obdarzony rozumem, niechby nawet niewielkim, szczególnie po wytłumaczeniu usiłuje przedstawić dwie rzeczy: a) napisać o co właściwie mu chodzi i b) przedstawić jakiś argument an poparcie tego co pisze.

Ktoś, kto potrafi jedynie rzucać oszczerstwa i inwektywy nie daje żadnego powodu by uważać go za kogoś rozumnego.

Anonimowy pisze...

Ale Pan, Panie Leszku, używa słownictwa o wielkim ładunku emocjonalnym. Mi akurat to nie przeszkadza, bo mam duży dystans i do siebie i do świata, ale niektórzy mogą się burzyć z czysto formalnych powodów.

Leszek. pisze...

Owszem - ale nie widzę w tyym nic złego.
To o czym piszę obchodzi mnie i bezpośrednio dotyka, czemu więc mam pisać "neutralnie"?
I nie, nie wierzę, że ktoś "burzy się ze względów formalnych" czytając mocniejsze sformułowania w czyimś jak najbardziej prywatnym pamiętniczku.
To hipokryzja czystej wody - w moim pięćdziesięcioletnim życiu obcowałem z najróżniejszymi ludźmi - artystami, dziennikarzami, politykami, ludźmi należącymi do różnych "elit" i zapewniam (nie muszę zapewniać - każdy to zna z własnego życia) WSZYSCY w życiu prywatnym rzucają kurwami ile wlezie, spierdalają skądś jeśli im coś nie pasuje i nie tylko rzucają mięchem ale i konstruują myśli w sposób dość brutalny.
Taka jest stety czy niestety specyfika naszego języka i takie są po prostu od wieków obyczaje.
A że rozmaici szubrawcy bredzą coś o "języku nienawiści" i "brutalizacji"?
Oczywiście zgadzam się z nimi - nie powinno się w przestrzeni publicznej tak mówić ale - przecież to ONI gadają o "dorzynaniu watah" i "zamordowanych bohaterach", ględzenie o "mowie nienawiści" ma w istocie na celu zaimplementowanie kolejnego kagańca a mój blog jest... moim blogiem.
Prywatnym, na którym o ile tylko przyjdzie mi taka fantazja to sobie bluzgam :-)

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie Leszku,
proszę się tak obszernie nie tłumaczyć, wszak nie wartościuję tego, w jaki sposób Pan pisze, bo-jak Pan słusznie zauważył-to pański blog. W gruncie rzeczy wolę chyba "kurwę" czy nawet "chuja" niż smoczy język.

Leszek. pisze...

No a ja wolę na pewno :-)